*22.30
tego samego dnia*
Zaczęłam
się szykować na spotkanie z Axlem. Odstawiłam się najlepiej jak umiałam.
Oczywiście założyłam ramoneskę, kowbojki, koszulkę ze Stonesami i poszarpane
spodnie. Nawet się pomalowałam co w moim przypadku było rzadkością, zwłaszcza
że na co dzień chodziłam rozczochrana do szkoły. Wyszłam z domu dopiero o 23.
Ugh czy ja zawsze muszę się spóźniać? Na szczęście Axl nadal na mnie czekał.
- Sory
za spóźnienie. – podeszłam do niego.
- To
my się znamy? – uśmiechnął się zadziornie.
- Nie
poznajesz mnie, czy się najebałeś? – podniosłam brew do góry.
- O kurwa,
Danielle! Zupełnie cię nie poznałem… Wyglądasz przezajebiście. – uśmiechnął się
do mnie.
-
Dziękuję. Idziemy gdzieś czy będziemy tak stać? – zaśmiałam się.
Objął
mnie ramieniem i poszliśmy przed siebie. Dotarliśmy na plażę. Wiał ciepły,
przyjemny wiatr, niebo było w kolorze ciemnego atramentu, z mnóstwem gwiazd, a
w oceanie odbijał się księżyc.
- Jak
tu pięknie.. – zupełnie mnie zatkało. Myślałam, że pójdziemy do jakiegoś baru,
nawet nie pomyślałam o plaży. Bosko.
-
Muszę ci coś powiedzieć… - powiedział poważnie.
-
Taak?
-
Dostaliśmy propozycję od studia Geffen. Chcą zacząć z nami współpracę, a nawet
żebyśmy nagrali płytę. – uśmiechnął się szeroko.
- Ale
się cieszę! Już nie mogę się doczekać, żeby jej posłuchać. – rzuciłam mu się na
szyję.
Sama
nie wiem czemu to zrobiłam, chyba odruchowo. Ale to co Axl zrobił mnie
kompletnie zaskoczyło. Objął mnie w talii i pocałował. Serce waliło mi
strasznie i myślałam, że zaraz zemdleję. Z jednej strony Rose cholernie mi się
podobał, a z drugiej nie chciałam być kolejną dziwką dla niego… Popatrzyłam mu
głęboko w oczy. Pocałował mnie dlatego, że mnie kocha, czy po prostu chce mnie
przelecieć?
-
Robimy dzisiaj imprezę, przyjdziesz? – uśmiechnął się do mnie.
- Sama
nie wiem… - wlepiłam wzrok w czubki moich butów.
-
Proszę, na pewno nie pożałujesz.
Spojrzałam
na niego… i to był wielki błąd. Urok osobisty Rose’a urzekł mnie po całości. Po
prostu wymiękłam, kurwa.
- No
niech Ci będzie. – przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się. Mogę się założyć, że
Axl miał każdą laskę, jakiej tylko zapragnął. O niee, kto jak kto ale ja nie
będę taka jak każda.
Rudy
wziął mnie za rękę i zaprowadził do ich domu. Mogę przysiąc, że nigdy nie
widziałam większego syfu. Wszędzie po domu walały się butelki z wszelakim
alkoholem, niedopałki papierosów, puste lub nie woreczki z koką, pudełka od
pizzy i tym podobne. W porównaniu z chłopakami ja byłam bardzo schludna, a mój
pokój był po prostu idealnie czysty.
Byłam
jedyną dziewczyną w hell house… no nie licząc dziwek. Potem wpadli jeszcze
chłopacy z Metalliki. Impreza zaczęła się trochę rozkręcać. Pomimo, że już
przysięgałam nie tknąć alkoholu… głupio było być jedyną trzeźwą osobą.
-
Dobra kurwa niech się dzieje co chce. – powiedziałam do siebie i wypiłam szybko
Danielsa i trochę wódki. Od razu poczułam się lepiej i wyluzowałam się.
Usiadłam obok Axla i Duffa, którzy chlali na kanapie. Slash leżał na podłodze
kompletnie zjarany, a Izzy ze Stevenem wstrzykiwali sobie nawzajem herę w żyłę.
-
Chcesz trochę? – Duff pomachał mi woreczkiem z koką przed nosem.
- Eeee
nigdy nie ćpałam. – popatrzyłam na niego.
-
Dawaj będzie zajebiście. – uśmiechnął się i uformował dwie kreski.
- No
dobra kurwa… - nie wiele myśląc co robię zwinęłam dolara i wciągnęłam biały
proszek. Duff zrobił to samo po czym ułożył kolejne kreski. Wzięliśmy
wszystko. Po chwili poczułam, że odpływam. Uśmiechałam się jak głupia, było mi
tak dobrze. Chyba nigdy nie czułam się tak szczęśliwa. Wszystko dookoła
wydawało mi się takie piękne, kolorowe i wesołe. Szkoda, że moje życie nie
wyglądało tak na co dzień.
- Chcę
jeszcze.. – uśmiechnęłam się do.. Duffa? Tak, to chyba był on, ale pewności nie
mam. Wszystko było takie rozmazane, że ledwo widziałam kontury. Teraz naprawdę
było mi wszystko jedno, mogłabym nawet się zaćpać. I tak nikomu na mnie nie
zależy. Sięgnęłam po kolejny woreczek i wzięłam wszystko. Popiłam jeszcze
wódką, potknęłam się o dywan i wylądowałam na kanapie. Zaczęło mi się kręcić w
głowie. Spróbowałam wstać, ale straciłam przytomność…
--------------------------------------------------
Wiem, że strasznie krótki ale ostatnio mam strasznie mało czasu i brakuje mi weny. :/
Eee tam, i tak było fajnie :D
OdpowiedzUsuńOgólnie to robi się ciekawie, zobaczymy co będzie z Axlem. Na razie jest spokojny, a ja tylko czekam, aż rogi pokaże xD
Jak na początek jest naprawdę dobrze jeśli chodzi o błędy, osobiście mam bzika na tym punkcie, a jak czytałam rozdziały, które pisałam 2-3 miesiące temu to się chwyciłam za głowę xD
Przy okazji zapraszam do mnie:
http://guns-n-roses-stories.blogspot.com/ ;D
Haha dzięki :D Oj pokaże pokaże tylko na razie musi sprawiać pozory takiego milutkiego xD
UsuńNa pewno zajrzę ;)
Zapraszam do siebie i czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńProsiłabym Cię byś mnie informowała o nowych rozdziałach ;)
Cieszę się, że się podoba. :) Jasne, że będę wpadać i powiadamiać. ;)
Usuńczekam na więcej! :) Axl taki spokojny, aż dziwne :D
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do siebie :)
Haha wiem. xD Spokoojnie wkrótce się to zmieni. 3:D
UsuńOczywiście, że wpadnę i cieszę, że się podoba. :3