poniedziałek, 16 marca 2015

Rozdział 3

*22.30 tego samego dnia*
Zaczęłam się szykować na spotkanie z Axlem. Odstawiłam się najlepiej jak umiałam. Oczywiście założyłam ramoneskę, kowbojki, koszulkę ze Stonesami i poszarpane spodnie. Nawet się pomalowałam co w moim przypadku było rzadkością, zwłaszcza że na co dzień chodziłam rozczochrana do szkoły. Wyszłam z domu dopiero o 23. Ugh czy ja zawsze muszę się spóźniać? Na szczęście Axl nadal na mnie czekał.
- Sory za spóźnienie. – podeszłam do niego.
- To my się znamy? – uśmiechnął się zadziornie.
- Nie poznajesz mnie, czy się najebałeś? – podniosłam brew do góry.
- O kurwa, Danielle! Zupełnie cię nie poznałem… Wyglądasz przezajebiście. – uśmiechnął się do mnie.
- Dziękuję. Idziemy gdzieś czy będziemy tak stać? – zaśmiałam się.
Objął mnie ramieniem i poszliśmy przed siebie. Dotarliśmy na plażę. Wiał ciepły, przyjemny wiatr, niebo było w kolorze ciemnego atramentu, z mnóstwem gwiazd, a w oceanie odbijał się księżyc.
- Jak tu pięknie.. – zupełnie mnie zatkało. Myślałam, że pójdziemy do jakiegoś baru, nawet nie pomyślałam o plaży. Bosko.
- Muszę ci coś powiedzieć… - powiedział poważnie.
- Taak?
- Dostaliśmy propozycję od studia Geffen. Chcą zacząć z nami współpracę, a nawet żebyśmy nagrali płytę. – uśmiechnął się szeroko.
- Ale się cieszę! Już nie mogę się doczekać, żeby jej posłuchać. – rzuciłam mu się na szyję.
Sama nie wiem czemu to zrobiłam, chyba odruchowo. Ale to co Axl zrobił mnie kompletnie zaskoczyło. Objął mnie w talii i pocałował. Serce waliło mi strasznie i myślałam, że zaraz zemdleję. Z jednej strony Rose cholernie mi się podobał, a z drugiej nie chciałam być kolejną dziwką dla niego… Popatrzyłam mu głęboko w oczy. Pocałował mnie dlatego, że mnie kocha, czy po prostu chce mnie przelecieć?
- Robimy dzisiaj imprezę, przyjdziesz? – uśmiechnął się do mnie.
- Sama nie wiem… - wlepiłam wzrok w czubki moich butów.
- Proszę, na pewno nie pożałujesz.
Spojrzałam na niego… i to był wielki błąd. Urok osobisty Rose’a urzekł mnie po całości. Po prostu wymiękłam, kurwa.
- No niech Ci będzie. – przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się. Mogę się założyć, że Axl miał każdą laskę, jakiej tylko zapragnął. O niee, kto jak kto ale ja nie będę taka jak każda.
Rudy wziął mnie za rękę i zaprowadził do ich domu. Mogę przysiąc, że nigdy nie widziałam większego syfu. Wszędzie po domu walały się butelki z wszelakim alkoholem, niedopałki papierosów, puste lub nie woreczki z koką, pudełka od pizzy i tym podobne. W porównaniu z chłopakami ja byłam bardzo schludna, a mój pokój był po prostu idealnie czysty.
Byłam jedyną dziewczyną w hell house… no nie licząc dziwek. Potem wpadli jeszcze chłopacy z Metalliki. Impreza zaczęła się trochę rozkręcać. Pomimo, że już przysięgałam nie tknąć alkoholu… głupio było być jedyną trzeźwą osobą.
- Dobra kurwa niech się dzieje co chce. – powiedziałam do siebie i wypiłam szybko Danielsa i trochę wódki. Od razu poczułam się lepiej i wyluzowałam się. Usiadłam obok Axla i Duffa, którzy chlali na kanapie. Slash leżał na podłodze kompletnie zjarany, a Izzy ze Stevenem wstrzykiwali sobie nawzajem herę w żyłę.
- Chcesz trochę? – Duff pomachał mi woreczkiem z koką przed nosem.
- Eeee nigdy nie ćpałam. – popatrzyłam na niego.
- Dawaj będzie zajebiście. – uśmiechnął się i uformował dwie kreski.
- No dobra kurwa… - nie wiele myśląc co robię zwinęłam dolara i wciągnęłam biały proszek. Duff zrobił to samo po czym ułożył kolejne kreski. Wzięliśmy wszystko. Po chwili poczułam, że odpływam. Uśmiechałam się jak głupia, było mi tak dobrze. Chyba nigdy nie czułam się tak szczęśliwa. Wszystko dookoła wydawało mi się takie piękne, kolorowe i wesołe. Szkoda, że moje życie nie wyglądało tak na co dzień.

- Chcę jeszcze.. – uśmiechnęłam się do.. Duffa? Tak, to chyba był on, ale pewności nie mam. Wszystko było takie rozmazane, że ledwo widziałam kontury. Teraz naprawdę było mi wszystko jedno, mogłabym nawet się zaćpać. I tak nikomu na mnie nie zależy. Sięgnęłam po kolejny woreczek i wzięłam wszystko. Popiłam jeszcze wódką, potknęłam się o dywan i wylądowałam na kanapie. Zaczęło mi się kręcić w głowie. Spróbowałam wstać, ale straciłam przytomność…
--------------------------------------------------
Wiem, że strasznie krótki ale ostatnio mam strasznie mało czasu i brakuje mi weny. :/

6 komentarzy:

  1. Eee tam, i tak było fajnie :D
    Ogólnie to robi się ciekawie, zobaczymy co będzie z Axlem. Na razie jest spokojny, a ja tylko czekam, aż rogi pokaże xD
    Jak na początek jest naprawdę dobrze jeśli chodzi o błędy, osobiście mam bzika na tym punkcie, a jak czytałam rozdziały, które pisałam 2-3 miesiące temu to się chwyciłam za głowę xD

    Przy okazji zapraszam do mnie:
    http://guns-n-roses-stories.blogspot.com/ ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dzięki :D Oj pokaże pokaże tylko na razie musi sprawiać pozory takiego milutkiego xD
      Na pewno zajrzę ;)

      Usuń
  2. Zapraszam do siebie i czekam na więcej ;)
    Prosiłabym Cię byś mnie informowała o nowych rozdziałach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba. :) Jasne, że będę wpadać i powiadamiać. ;)

      Usuń
  3. czekam na więcej! :) Axl taki spokojny, aż dziwne :D
    + zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha wiem. xD Spokoojnie wkrótce się to zmieni. 3:D
      Oczywiście, że wpadnę i cieszę, że się podoba. :3

      Usuń