wtorek, 14 kwietnia 2015

Rozdział 4

Światło wpadające do pokoju cienkimi strużkami świeciło mi prosto w twarz. Otworzyłam powoli oczy i usiadłam. Niestety o wiele za szybko… Tak cholernie kręciło mi się w głowię, że miałam mroczki przed oczami. Ech, gdyby nie kac jak skurwesyn świat byłby piękniejszy. Rozejrzałam się dookoła. Wszyscy jeszcze spali… która w ogóle jest godzina?! Podparłam się o pierwsze lepsze krzesło i wstałam wolno. Jestem beznadziejna… nawet nie jestem w stanie dotrzymać sobie danej obietnicy. Kurwa, czemu ja to zrobiłam? Kompletnie nic nie pamiętam… Tak nie może być! Nie chcę skończyć jak mój ojciec. Doczłapałam powoli do kuchni. Są tu jakieś tabletki? Bo jak nie to czuję, że mi głowę rozsadzi. Oczywiście nie było, no bo po co? Ja pierdolę. Poszłam do łazienki i umyłam twarz zimną wodą. Zerknęłam w lustro… gdyby jakieś dziecko mnie teraz zobaczyło to na pewno uciekłoby z płaczem. Wyglądałam jak jakieś widmo rodem z horroru. Rozmazany makijaż, rozczochrane włosy i podkrążone, przekrwione oczy. Ej chwila… gdzie są moje ubrania? No i pięknie, gratuluję Danielle chyba właśnie zostałaś kolejną dziwką.  Zajebiście. Usiadłam na zimnych kafelkach i po prostu się rozpłakałam. Nie tak miało być… nie chcę być ćpunką i alkoholiczką. Wstałam z podłogi, wyszłam cicho z łazienki i zaczęłam szukać swoich ciuchów. Przeszłam obok wszystkich na palcach, żeby ich nie obudzić i ubrałam się. Muszę stąd iść i to jak najszybciej. Doprowadziłam się do jako takiego stanu i zeszłam po schodach. Starałam się zrobić to jak najciszej ale nie zauważyłam leżącej butelki po Jacku i przez przypadek strąciłam ją nogą. Flaszka odbiła się od stopni i spadła na podłogę, rozbijając się na drobne kawałeczki z brzdękiem.
- Kurwa..- wysyczałam przez zęby.
Niestety Steven się obudził i rozdarł:
- Który to zjeb? Nie dacie kurwa pospać?!
- Dywan stul japę bo Ci zaraz normalnie wpierdolę. – mruknął Duff.
- Ej Rose, chyba twoja dziwka gdzieś spierdoliła. – Slash wydawał się bardzo rozbawiony tą sytuacją.
Myślałam, że się znowu rozryczę. Zacisnęłam zęby na wardze tak mocno, że poczułam rdzawy posmak krwi w ustach. Wybiegłam z domu i najmocniej jak potrafiłam trzasnęłam drzwiami.
- Pudlu niedojebany! Sam jesteś kurwa dziwką! Zaraz tak Ci kurwa przypierdolę, że Cię matka nie pozna! – Axl rzucił butelką w Hudsona ale spudłował i rozbiła się o ścianę.
Zawsze musisz kurwa wszystko spieprzyć!! – Rudy wciągnął spodnie i również wybiegł z domu.
Szłam wzdłuż ulicy szybkim krokiem i myślałam, że coś rozjebię. Już nawet nie próbowałam powstrzymywać łez i rozryczałam się na dobre. Nagle poczułam, że ktoś złapał mnie mocno za nadgarstek. Odwróciłam się. To Axl. Leciał za mną cały czas, na dodatek był bez koszulki i wyglądał na mocno wkurwionego.
- Zostaw mnie! – powiedziałam przez zęby i wyszarpnęłam rękę z jego uścisku.
- Kurwa mać. Przepraszam Cię za tego zjeba. Jak wrócę to mu kurwa łeb rozpierdolę!
- Nie no nie musisz. Miał rację, przecież jestem jebaną dziwką! – łzy leciały mi po policzkach i pobiegłam dalej.
- Zaczekaj!
Nie zatrzymywałam się tylko biegłam dalej.
- Kurwa, Danielle! – rozdarł się na mnie.

- Odpierdol się. – powiedziałam i wybiegłam na jezdnię. Pisk opon, dźwięk klaksonu i fala bólu rozlewająca się po całym ciele. Czułam się jakby ktoś odrąbał mi nogę. A co jeśli tak było?! To wszystko wydarzyło się tak szybko… Spojrzałam tylko na maskę samochodu pędzącego wprost na mnie i nie mogłam nic zrobić. Zupełnie mnie sparaliżowało. Czułam się jakby nogi wrosły mi w asfalt. Kierowca robił co mógł aby mnie wyminąć… Widziałam panikę w jego oczach. Poczułam, że kolana się pode mną uginają i odpłynęłam we wszechogarniającą  ciemność. Szkoda, że dane było mi pożyć tak krótko. Gdybym wiedziała, że coś takiego mi się przydarzy na pewno korzystałabym z życia w 100%. Ciekawe czy ktoś w ogóle przyszedłby na mój pogrzeb. Ależ ja byłam głupia…
------------------------------------------------------------------
Na reszcie udało mi się coś sklecić. xD Mam już pomysł na kolejny rodział, który mam nadzieję pojawi się w przyszłym tygodniu. Zapraszam do komentowania! :D

5 komentarzy:

  1. takiego zakończenia się nie spodziewałam.. mogłoby być tak pięknie, gdyby nie Hudson :(
    cholernie się cieszę, że masz już pomysł na kolejny rozdział. czekam, czekam, czeeeeeeeeekam! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię zaskakiwać haha :D <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie znalazłam chwilkę żeby tu wstąpić ;) Narazie rozdziały mi się bardzo podobają i ogólnie opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie :) Czekam na więcej. I byłabym wdzięczna o informowaniu mnie o rozdziałach u mnie na blogu http://boy-i-think-about-you-every-day-now.blogspot.com/ ;) Życzę weny oraz pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, miło słyszeć. :) Oczywiście będę Cię powiadamiać i również pozdrawiam. :D

      Usuń
  4. Zapraszamy na nowy rozdział!
    Ponownie pojawia się Wasz upragniony Stradlin. :D

    http://californiassounds.blogspot.com/2015/05/rozdzia-v.html

    OdpowiedzUsuń